Elektronika modelarska

Zaczynając zabawę z wielowirnikowcami naczytałem się na forach ile to ludzie nałamali śmigieł, napsuli silników itd, więc robiąc zakupy wziąłem 6 kompletów napędu do swojego quadrokoptera. Póki co po kilku godzinach w powietrzu tej eksperymentalnej konstrukcji, oryginalnie zamocowany napęd trzyma się nieźle. Do tej pory wymieniłem tylko 3 śmigła, dwa komplety nóżek i jedno ramię.

Jedzie teraz do mnie komplet regulatorów fast PWM przeznaczonych do eksperymentów, wiec pomyślałem sobie że z nadmiarowego napędu zrobię stanowisko testowe - zawsze to wygodniej trzymać na biurku jedno ramię niż całego koptera.

Do nowego roku latałem ze śmigłami zamocowanymi na propsaverach - było OK. Słysząc zewsząd narzekania na drgania nie doświadczałem tego u siebie. Trochę drgało na niskich obrotach, ale dotychczas nie zauważyłem wpływu tych drgań na proces sterowania ani destrukcyjnego wpływu na łożyska w silniku.

Ponieważ gumki w propsaverach są bardzo lichej jakości, po noworocznych lotach i dniu stania w cieple pękły 3 z 4 ostatnich. Chcąc nie chcąc założyłem piasty ale jeszcze nie uruchamiałem koptera w takiej konfiguracji.

Na stanowisku testowym też założyłem śmigło na piastę i dopiero zrozumiałem co to znaczy drgania. Na bardzo wolnych obrotach wszystko wydaje się idealnie centryczne i wyważone, ale przy trochę wyższych, końcówka piasty zaczyna tańczyć +-5mm i muszę z całej siły trzymać belkę ramienia aby nie wyrwała się z ręki. Zupełna porażka. Śmigło jest akceptowalnie wyważone a mimo to umieszczenie go na 15 mm ramieniu (odległość od korpusu silnika do spodu śmigła) powoduje takie wibracje.

Tak to wygląda:


Mocowanie śmigła na piastę


Dla porównania wcześniej, na propsaverze odległość między silnikiem a początkiem śmigła wynosiła 8 mm i wyglądało to tak:

Montaż śmigła na propsaver


Wiem że koledzy obcinają wały silników, tak aby piasta była jak najbliżej silnika. Nie mam nic rozsądnego do cięcia, ani nawet imadła aby to to zamocować. Nawet jeżeli skrócę wał, to będzie taka sama odległość jak w przypadku użycia propsavera, czyli piasty odpadają. Żeby tak dało się przymocować śmigło do samego silnika...


Czemu nie, trzeba tylko zamienić kolejnością śmigło i propsaver:

Mocowanie śmigła na odwrócony propsaver


Rozwiązanie genialne w swojej prostocie - niżej śmigła umieścić się nie da. Wadą jest mniejsza pewność mocowania. Propsaver musi siedzieć na samej końcówce wału a ogólnie siedzi tak sobie. Wcześniej zdarzyło mi się że spadł w locie, oczywiście skończyło się to fikołkiem. Do mocowania trzeba posiłkować się chemią. Jeżeli ktoś ma, to jakieś loctite, u siebie sprawdziłem zwykły klej polimerowy. Tego propsavera który wcześniej spadł, wstawiłem na klej i później demontując go po kilkudziesięciu lotach wyraźnie było czuć że się mocno trzyma.


Słabość tą można przekuć na siłę dosyć prostym ruchem - wystarczy odwrócić śmigło a silnik zamocować pod belką. Wtedy ciąg generowany przez śmigło nie będzie go ściągał tylko je dociskał do silnika. Taka zmiana jednak mocno obniży punkt parcia w wirnikowcu i trzeba sprawdzić czy będzie on nadal stabilny. Może to wymagać zmiany całej konstrukcji.

Dodatkową zaletą jest usunięcie przeszkody w postaci ramienia z drogi powietrza. Wadą większa podatność na uszkodzenie nisko zamocowanego śmigła.


Taki sposób montażu w przypadku 12" śmigieł wymagał lekkiego ich rozwiercenia na fi=7 mm i głębokość ok. 2 mm, tak aby wystający pierścień propsavera mógł zagłębić się w śmigle.

Lataj bezpiecznie swoim UAV